niedziela, 20 października 2013

Rozdział 1

**Liliana**

Dzisiaj miła przyjść do mnie Marcela, moja nowa przyjaciółka która jest w mojej klasie, przeniosła się z Kanady. Mamy do zrobienia projekt na biologię, więc postanowiłyśmy że zrobimy go razem.
Siedziałam w salonie czekając aż przyjdzie, spojrzałam na zegarek, spóźnia się dwadzieścia minut, chciałam już do niej pisać gdzie jest, ale usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam z kanapy i szybkim krokiem ruszyłam aby otworzyć drzwi, kiedy je uchyliłam zobaczyłam średniego wzrostu blondynkę, kiedy mnie zobaczyła jej kąciki ust się lekko uniosły.
Gestem ręki zaprosiłam ją do środka i przywitałam całusem w policzek.
- Hej - powiedziałam  
-Hej- odpowiedziała radośnie, przeszliśmy do salonu i usiedliśmy na skórzanej kanapie – przepraszam że tak długo ale nie mogłam trafić- powiedziała z wyrzutem
- nic się nie stało, ale po pewnym czasie myślałam że mnie wystawiłaś
- nie no coś ty, ja ciebie nigdy – zaśmiała- a tak w ogóle to ładny dom 
- haha dzięki – uśmiechnęłam się – zabieramy się za ten projekt ? – spojrzałam na dziewczynę
- jasne – odwazejnmiała mój gest i wzięła do ręki książkę od biologii, którą tutaj wcześniej przyniosłam.
- może zaczniemy od tego  - pokazałam jej temat, który miałam wypisany w zeszycie
- okej wię..- nie dokończyła bo coś przykuło jej uwagę, byłam ciekawa o co chodzi więc odwróciłam się i ujrzałam mojego ojczyma w samych bokserkach, kurde to już drugi raz, kiedy jest u mnie koleżanka a on złazi na dół w samych bokserkach. Ughh
- Ykhm - odchrząknęłam, a ten momentalnie  odwrócił głowę w moją stronę - nie stać cię na ciuchy - powiedziałam z ironią 
- ymm, tak też miło cie widzieć, to może ja pójdę - powiedziała odkładając karton soku na blat i szybkim krokiem ruszył na piętro - przepraszam - czułam jak moje policzki płoną 
- k.. kto.. kto to był - wskazała palcem kierunek gdzie jeszcze chwile temu stał Harry 
- mój ojczym Harry- powiedziałam obojętnie
- ojczym ? -zdziwiła się - taki młody - spojrzała na mnie 
- młody, proszę cie on ma 30 lat- powiedziałam z rozbawieniem w głosie
- czyli ty nie jesteś jego córką 
- nie, on jest ojcem Darcy
- kto to Darcy - zapytała zdziwiona 
- a zapomniałam Darcy to moja czteroletnia siostra, córka Harry'ego 
- aha - pokiwała głową
                                                         
                                           **godzina później**

Przed chwilą skończyliśmy z Marcelą projekt, nudziło nam się więc postanowiłyśmy poplotkować trochę, kiedy z góry zeszła moja mama z Darcy. 
- dzień dobry - przywitała się Marcela 
- dzień dobry - uśmiechnęła się rodzicielka
- mamo to jest Marcela, nowa koleżanka z klasy to o niej ci mówiłam - poinformowałam mamę 
- miło cię poznać, napijecie się czegoś - zapytała 
- ja poproszę wody - Marcela 
- ja tak samo - uśmiechnęłam się 
- Darcy posiedź z dziewczynami ja zaraz przyjdę - powiedziała moja mama i poszła do kuchni. 
- chodź Darcy - zawołałam ją, z lekkim wahaniem podeszła, a ja ją posadziłam sobie na kolanach 
- cześć jestem Marcela - zwróciła się do czterolatki
- cześć - powiedziała z palcem w buzi trochę zawstydzona. Do salonu przyszedł Harry, tym razem był ubrany, Darcy szybko zerwała mi się z kolan i podbiegła do niego, ten schylił się do niej i wziął ja na ręce. 
- co księżniczko - powiedział do niej łaskocząc ja po brzuchu, podszedł do jednej z kanap i usiadł na niej - cześć dziewczyny - uśmiechnął się 
- Harry to jest Marcela, mówiłam ci o niej pamiętasz - spojrzałam na niego 
- Harry miło cię poznać- podał jej dłoń , a ona ją uścisnęła, po chwili dołączyła do nas mama, która przyniosła na tacy napoje. Każdy wziął dla siebie, oprócz Darcy. Rozmawialiśmy sobie na rożne tematy kiedy nagle Harry wyskoczył, z pomysłem żeby pojechać na plażę na parę dni do domków, w sumie to fajny pomysł, ale z rodzicami, wolałabym bardziej ze znajomymi. 
- świetny pomysł - odezwała się moja rodzicielka- Marcela jeśli chcesz możesz pojechać z nami, Lil będzie miała towarzysza  
- bez obrazy, ale ja nie chcę z wami jechać, bo kto w tym wieku jeździ z rodzicami na plaże, albo te podobne. - kiedy to powiedziałam uśmiechy znikły im z twarzy 
- zrobimy tak - Harry- ty weźmiesz sobie jeszcze paru znajomych, a my sobie swoich znajomych, i problem z głowy - klasnął w dłonie
- a Darcy - poniosłam jedną brew
- Darcy, pojedzie do babci - powiedziała mama
- no nie wiem 
- zgódź się będzie fajnie zobaczysz, nie będziesz chciała wracać - mówiła Kordelia
- hmm.... 



Hej !

I jak ? Mam nadzieję  że się podobało, chciałabym również poznać waszą opinię, więc jeśli to nie problem, moglibyście zostawić chociaż jeden komentarz :)

Pozdrawiam xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz