- Lil, obudź się lekarz przyjechał - szepnąłem na co ta otworzyła oczy, wstałem z łóżka i poszedłem na dół aby otworzyć drzwi, kiedy je uchyliłem ujrzałem starszego mężczyznę z zarostem, w dłoni trzymał czarna torbę, wpuściłem go do środka prowadząc do pokoju Liliany.
- Lil pan doktor już jest - powiedziałem podchodząc do łóżka, miała zamknięte oczy, lekko spanikowany, szturchnąłem jej ramionami, otworzyła oczy, kamień spadł mi z serca. - kochanie pan cię zbada dobrze - kiwnęła głową
- dzień dobry jak się czujesz - zapytał lekarz siadając obok niej na łóżku - możesz podwinąć koszulkę do góry, chcę cię zbadać - zapytał, brunetka z trudem podciągnęła t-shirt do góry, całe szczęście że ma na sobie stanik - pomyślałem
***
Jak to pan doktor powiedział
„Lil ma grypę i powinna odpoczywać”, dostałem również kartkę z lekami które
trzeba jej podać ale skąd je wezmę, gdyż
nie chcę zostawiać jej samej w domu. Po chwili rozmyślań postanowiłem zadzwonić
do żony. Odebrała po dwóch sygnałach
- tak ? – usłyszałem dobrze
znany mi głos
- hej kochanie, był u nas
lekarz i trzeba zakupić lekarstwa, a ja nie chcę zostawiać Lil samej w domu i
.. –przerwała mi
- co jak to lekarz ?! To coś
poważnego, tylko mów prawdę ! – sto pytań naraz, słychać było że jest spanikowana
- skarbie nic jej nie jest to
tylko grypa, ale jest osłabiona i nie chcę ryzykować zostawiając ją samą w
domu- wytłumaczyłem
- to dobrze, jakie muszą być
te leki – zapytała, a ja wyciągając kartkę z tylniej kieszeni swoich dżinsów,
zacząłem czytać każdy lek, który trzeba kupić.
- przyjadę jak najszybciej
- dobrze to do zoba…
- Harry jeszcze coś !-
przerwała mi – trzeba odebrać Darcy z przedszkola
- okej zadzwonię do któregoś
z chłopaków – odpowiedziałem – to pa, kocham cię
- też cię kocham pa –na tym
zakończyliśmy naszą rozmowę. Wybrałem Niall’a numer czekając aż odbierze
- słucham ?
- cześć Niall mam sprawę
- mów
- no więc tak trzeba odebrać
Darcy z przedszkola, iż ani Kordelia, ani ja nie możemy tego zrobić gdyż
Kordelia pracuje a ja mam zajmuję się Lil bo jest chora i byłbyś tak dobry i
odebrał ją – powiedziałem
- jasne ale z Lil wszystko w
porządku ? – zapytał
- jest okej, to tylko grypa
- przyjedzie wujek Niall ? –
usłyszałem za sobą cichy głos Liliany, na co szybko się odwróciłem
- Lil wracaj do łóżka bo jeszcze się
przeziębisz – powiedziałem lekko zdenerwowany
- to wujek Niall, jeśli tak
to powiedź żeby przyjechał i wziął ze sobą gitarę – powiedziała
- powiem, a teraz szybko do
łóżka – jak powiedziałem tak zrobiła
- weź jeszcze gitarę okej
- jasne, będę za godzinę, na
razie – zakończył połączenie. Szybko poszedłem na piętro sprawdzić czy Lil
posłuchała się i położyła do łóżka, jak się okazało posłuchała
- przepraszam nie chciałam
ale musiałam iść do toalety, bo było mi nie dobrze, a kiedy wracałam usłyszałam
jak rozmawiasz i – przerwałem jej
- spokojnie nic się nie
stało, ale wiesz że mogłaś zasłabnąć – usadowiłem się na brzegu łóżka – zrobię
ci herbatę, rozgrzejesz się trochę – powiedziałem wstając i kierując się ku
wyjściu
- dobrze ale się pośpiesz nie
chcę siedzieć tutaj sama – uśmiechnęła się lekko
- jasne
***
Dzwonek do drzwi. Niall,
pomyślałem. Szybkim krokiem ruszyłem do drzwi frontowych, otwierając je
szeroko.
- tata – Darcy przyczepiła mi
się do nogi, jak to koale robią, po chwili zastanowienia wziąłem ją na ręce.
- dzięki – uścisnąłem sobie
dłoń z blondynem – po c to wszystko zamierasz gotować – zaśmiałem się wskazując
na torby pełne produktów, które trzymał.
- tak a co, nie zaszkodzi Lil
trochę zdrowej żywności- zaśmiał się wpraszając się do środka.
- masz gitarę – zapytałem
- tak jest w samochodzie,
zaraz po nią pójdę – odpowiedział odkładając torby na blat kuchenny
Wyszedł z domu, po chwili
wracając z gitarą w ręku.
- gdzie ten nasz choruszek –
powiedział kierując się schodami na piętro
**Liliana**
Leżałam tak w łóżku, pusto
patrząc się w sufit, kiedy do mojego pokoju wszedł uśmiechnięty wujek Niall, z
gitarą w ręku.
- hej mała, jak się czujesz –
zapytał
- hej, niezbyt, ale też nie najgorzej, gdzie tata - zapytałam - chodzi ci o Harry'ego ? - zapytał zdziwiony, ale domyślam się dlaczego
- no tak przecież nie mam tu innego taty- odpowiedziałam
- ah, na dole z Darcy zawołać go ?
- jakbyś mógł
- zaraz wracam - wyszedł, a ja czekając aż przyjdzie Harry, usłyszałam rozmowę na korytarzu
- stary od kiedy Lil nazywa cię swoim tatą, myślałem że jest przeciwna temu żeby tak cię nazywać - usłyszałam dobrze znany mi głos
- dzisiaj tak do mnie powiedziała, zdziwiłem się, ale nic nie mówiłem, prawdę mówiąc cieszę się że mnie tak nazywa
- no spoko, cieszę się że już nie ma pomiędzy wami takich sporów, a teraz przepraszam bo pewna kobieta o imieniu Darcy na mnie czeka więc na razie - powiedział ze śmiechem, po czym odszedł. Chwilę po tym usłyszałam jak drzwi do pokoju się otwierają i staje w nich dobrze zbudowana sylwetka mężczyzny, bardzo dobrze mi znana.
- coś się stało że miałem przyjść ? - zapytał zamykając drzwi i podchodząc do łóżka - chcesz porozmawiać ?
- nie, po prostu chcę abyś posiedział ze mną jeśli to nie problem
- nie oczywiście że nie ale wiesz nie mogę tutaj tak siedzieć zostawiając Darcy samą na dole
- rozumiem, ale chcę abyś tu był, ponieważ też chcę odczuć że ktoś się o mnie martwi i że mam kogoś takiego jak ty, ja nigdy nie miałam takiego taty jak Darcy - czułam jak moje oczy robią się mokre
- Lil przecież wiesz że ja z twoją mamą się o ciebie martwimy i chcemy abyś miała jak najlepiej
- wiem ..
CDN
Hej !
Mam nadzieję że się podobał. Co u was ?
Jeśli czytasz nie zaszkodzi ci skomentować, to zajmie tylko sekundę no może dwie.
Chcę poznać waszą opinię.
Pozdrawiam xx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz