piątek, 1 listopada 2013

Rozdział 4

podniósł mój podbródek do góry..., spojrzał w oczy
- Lil- szepnął mi do ucha 
- tak ? 
- cieszę że cię poznałem - powiedział i mnie przytulił 
- ja też się cieszę - odwzajemniłam uścisk, trwaliśmy w nim przez dłuższą chwilę.
- nie jest ci zimno - spytał nagle 
- nie, nie 
- oj przestań przecież widzę - ściągnął swoją bluzę i kazał mi ją założyć, ja się upierałam że jest mi ciepło, ale ten nie dawał za wygraną, w końcu ją wzięłam i założyłam, pachniała nim, strasznie podobają mi się perfumy, których używa. 


                                          **Harry**

- pasują do siebie prawda, powinni być parą - usłyszałem głos Kordeli, kiedy Liliana wyszła z Michael'em.
- tak byliby świetną parą - spojrzałem  na nią - gdzie jest Darcy- zapytałem 
- u góry śpi - powiedziała podchodząc do mnie - mamy chwilę dla siebie - usiadła na mnie okrakiem 
- kotku a nie lepiej iść do sypialni - zapytałem kiedy ta muskała swoimi rozgrzanymi wargami moją szyję 
- Darcy tam śpi - szepnęła, kiedy chciała ściągnąć ze mnie koszulkę 
- no to zostajemy tutaj - chwyciłem ją i położyłem na kanapie, ściągnąłem koszulkę 
-  prysznic - powiedziała nagle, wiedziałem o co jej chodzi więc podniosłem ją z kanapy i szybkim krokiem poszliśmy do łazienki, kiedy tam doszliśmy, byliśmy już w samej bieliźnie, Kordelia zabrała się za ściągnie moich bokserek, a ja jej stanika, po chwili byliśmy już cali nago i pod prysznicem. 


                                   **Liliana**

Na zegarku wybiła 22, chyba pora wracać - pomyślałam 
- Michael ja już chyba będę musiała wracać - powiedziałam wstając z ławki na której siedzieliśmy od jakiegoś czasu. 
- odprowadzę cię - również wstał i razem poszliśmy w kierunku mojego domu. 

                                            ***

- to do zobaczenia jutro na imprezie - powiedział 
- jasne, dziękuję za miły spacer i za odprowadzenia aż pod same drzwi - zaśmiałam się 
- to dla mnie zaszczyt - ukłonił się, wyglądało to przekomicznie
- to pa - pocałowałam go w policzek i weszłam do domu. 
Kiedy weszłam do salonu nikogo nie było, może już śpią, no ale jak, przecież nie zostawili by otwartych drzwi. 
Weszłam na piętro, ciemno, zajrzałam do sypialni, nie ma ich może gdzieś wyszli, poszłam do swojego pokoju wyciągnęłam piżamę i poszłam do łazienki,otworzyłam drzwi a tam moja mama z Harry'm pod pod prysznicem, no wiecie uprawiają sex, to już po raz kolejny kiedy ich na tym przyłapałam, ale nadal był to dla mnie przerażający widok. Szybko wycofałam się i z hukiem zamknęłam drzwi. 
Poszłam do pokoju i położyłam się na łóżku, cały czas miałam to przed oczami. 

                                           **Harry**

- słyszałeś - powiedziała nagle Kordelia 
- co ?
- ktoś był w łazience - w jej oczach widziałem przejęcie 
- nie to nie możliwe zamknąłem drzwi 
- chyba jednak nie - postawiłem ją na ziemię i wyszliśmy z kabiny prysznicowej - to była Liliana - powiedziała ubierając szlafrok 
- Kordelia, ona jest prawie dorosła - powiedziałem obwiązując wokół bioder ręcznik 
- idę sprawdzić - powiedziała i wyszła z łazienki, poszedłem za nią, staliśmy pod jej drzwiami, Kordelia lekko zapukała do drzwi, usłyszeliśmy tylko ciche "proszę", Kordelia uchyliła lekko drzwi, Lil leżała na łóżku, patrzała w sufit, weszliśmy do pokoju, zona usiadła na łóżku obok. 
-Lil- szepnęła Kordelia 
- mogliście chociaż zamknąć drzwi - warknęła 
- wiemy, nasz błąd - powiedziałem 
- mamo ale wiedz że ja nie chcę więcej rodzeństwa, Darcy mi w zupełności wystarczy - szepnęła tak że ledwo było ją słychać. 
- wiem skarbie, ja to wiem, ale nie bój się, wy dwie mi wystarczacie - uśmiechnęła się, a Lil się do niej przytuliła. - a teraz idź spać, bo będziesz jutro zmęczona - pogładziła ją dłonią po plecach 
-  mamo nie mam sześciu lat - oburzyła się 
- wiem skarbie, ale ty zawsze będziesz moją córeczką- łazienka już wolna rozumiem ? - zapytała śmiejąc się 
- tak, tak możesz iść - zaśmiałem się 


                                                     **Następnego dnia**

Siedzieliśmy z Kordelią, Darcy i jedliśmy śniadanie, po chwili dołączyła do nas Lil. Było mi strasznie głupio że nas wczoraj przyłapała i to po raz kolejny. Brunetka usiadła przy stole, którym jedliśmy, przyglądała nam się uważnie, co było trochę dziwne i nie miałem bladego pojęcia o co jej może chodzić, ale nagle się odezwała.
-Przepraszam was za wczoraj, nie powinnam tak reagować, jesteście dorośli, macie prawo robić , to na co macie ochotę. Szanuję wasze potrzeby sek...ymm nie ważne jakie - chyba dopiero zorientowała się że w jadalni również znajduję się Darcy która uważnie słucha o czym Lil mówiła, mała istota podeszła do mnie i wyciągnęła ręce w górę , wiedziałem o co jej chodzi więc wziąłem ją i posadziłem sobie na kolanach 
- tato a jakie potrzeby - zapytała, patrząc na mnie swoimi wielkimi zielonymi oczami 
- a to takie potrzeby, kiedy dorośli, umm na przykład ja i mama upr.. - nagle przerwała mi Keira
- Harry nie masz chyba zamiaru mówić czterolatce o tych sprawach - powiedziała przejęta 
- jakich sprawach -miałem coś powiedzieć, ale Darc mnie wyprzedziła
- aa... o żadnych, nieważne - mała posmutniała 
- skarbie kiedyś zrozumiesz - odezwała się moja żona 
- cieszę się że wam się układa - nagle odezwała się Lil, wstała od stołu i każdego z nas przytuliła, jest naprawdę fajną  dziewczyną. 


                                 **Późne popołudnie**

- Kordelio - zawołałem 
- tak kochanie - zapytała wychodząc z garderoby
- co ty na to żebyśmy się dzisiaj gdzieś wybrali 
- chętnie - posłałem jej wielki uśmiech, a ta podeszła do mnie, odłożyłem laptop na bok i usadziłem ją sobie na kolanach - tylko jej problem co zrobimy z Darcy, bo moich rodziców nie ma
-spokojnie już rozmawiałem z moją o tym i powiedziała że chętnie z Robin'em ją wezmą do siebie - całuję ja w policzek 
- to wspaniale - uśmiecha się, na co  ja wbijam się w jej wargi 
- Aaaaa- nagle usłyszeliśmy krzyk dochodzący z pokoju Liliany, oderwaliśmy się od siebie i szybko pobiegliśmy sprawdzić co się dzieję, wbiegliśmy do pokoju a Lil siedziała skulana na łóżku......



Hej !

Mam nadzieję że się podobał. Co u was ?
Jeśli czytasz nie zaszkodzi ci  skomentować, to zajmie tylko sekundę no może dwie.
Chcę poznać waszą opinię.

Pozdrawiam xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz